WSTYDLIWA PORAŻKA. STELLA LUBOŃ - PELIKAN 4:0

WSTYDLIWA PORAŻKA. STELLA LUBOŃ - PELIKAN 4:0

To co wydarzyło się w sobotnie popołudnie w Luboniu, szczególnie w drugiej części meczu, śmiało można nazwać kompromitacją zespołu zielono - czarnych. Zdecydowanie lepsza w pierwszej odsłonie drużyna Pelikan praktycznie "nie wyszła z szatni" na drugą połowę i ostatecznie lubonianie zadali cztery ciosy zwyciężając gładko 4:0!

Pierwsza odsłona tego meczu toczonego w pięknej, słonecznej aurze i na dobrym boisku zdecydowanie należała do gości. Pelikan stworzył sobie kilka na prawdę dogodnych sytuacji do zdobycia bramki, ale tradycyjnie już zawiodła skuteczność. Już w 3 minucie meczu świetną okazję miał Albert Kowalski, jednak zamiast uderzać na bramkę szukał podaniem kolegi i nic z tego nie wyszło. Później doskonałą sytuację miał Zbigniew Kościański, który będąc kilka metrów od bramki przestrzelił nad poprzeczką. Dobre okazje strzeleckie mieli także Andrzej Stefański i Błażej Matysiak, ale brakowało precyzji i mocy w tych próbach. Do przerwy zatem 0:0 i wydawało się, że kwestią czasu jest bramka dla podopiecznych Aleksandra Stachowiaka. Jak złudne było to stwierdzenie kibice zgromadzeni na stadionie przekonali się już w pierwszej minucie drugiej połowy meczu. Kompletnie nieskoncentrowani wyszli na nią zielono - czarni i tuż po rozpoczęciu od środka zawodnik z Lubonia zagrał za plecy defensywy niechanowskiej, gdzie skrzydłowy Stelli w sytuacji sam na sam pokonał Patryka Szafrana. Mało tego w kolejnej akcji dosłownie kilka minut później niemal kopia sytuacji z 46 minuty. Ponownie długa piłka za plecy obrońców, Mateusz Pawłowski zamiast gonić napastnika gości zatrzymał się uznając, że był faulowany i ponownie w sytuacji jeden na jeden skapitulował Szafran. Stella poczuła ogromną słabość w tym momencie przyjezdnych i szła za ciosem. Zdobyła jeszcze dwie bramki i podwyższyła wynik meczu na 4:0. Niechanowianie mieli w drugiej odsłonie dwie dogodne sytuacje. Najpierw Kościański przerzucił sobie piłkę nad obrońcą, ale jego strzał z powietrza w sytuacji jeden na jeden był niecelny. Później wprowadzony Mikołaj Gąsiorowski wyszedł sam na sam z bramkarzem gospodarzy, lecz też zamiast strzelać podawał do Adriana Łuckiego, którego zblokował już golkiper miejscowych. Sędzia zakończył spotkanie i wysoka porażka Pelikana stała się faktem. Trudno tak na prawdę znaleźć racjonalne wytłumaczenie tej kompromitującej wpadki. Świetna pogoda, mecz pod kontrolą i nagle......

Już we wtorek 1 maja na 'Plantach" Pelikan podejmie rezerwy Polonii Środa, więc czasu na wyciągnięcie wniosków mało...       

Skład Pelikana: Patryk Szafran, Tomasz Winkel, Krzysztof Jackowiak, Patryk Waluszyński, Mateusz Pawłowski, Jakub Januchowski (Maciej Staszewski), Dawid Połatyński, Andrzej Stefański, Albert Kowalski (Przemysław Wiśniewski) , Błażej Matysiak (Adrian Łucki), Zbigniew Kościański (Mikołaj Gąsiorowski). Ponadto: Paweł Beser.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości